Prześlij nam swój adres e-mail, a my powiadomimy Cię o nowych produktach, najlepszych cenach, promocjach i wyprzedażach.
Data napisania recenzji: 06-02-2018
Opinia o produkcie: Niedawno miałem okazję pierwszy raz zetknąć się z propozycją Wydawnictwa CM i przyznam, że było to spotkanie totalnie nieudane. Dlatego też sięgając po kolejną książkę z ich oferty podchodziłem do niej z dużym dystansem. Jednak tym razem moje odczucia były zupełnie inne. „Jedwabny krawat” Anny Kłodzińskiej pochodzi z serii wydawniczej „Najlepsze kryminały PRL” i pierwotnie wydany został w 1966 roku. Autorka, pracująca też jako dziennikarz, stworzyła ponad 30 powieści kryminalnych, jest współtwórcą jednego z zeszytów komiksowych serii o kapitanie Żbiku (miałem kiedyś wszystkie części), dwie z jej książek zostały przeniesione na ekran, jako odcinki serialu o milicjancie Sławomirze Borewiczu – dodajmy – równie kultowym, jak wspomniany Żbik (nie przegapiłem chyba żadnego odcinka...) Anna Kłodzińska zmarła w 2008 roku w wieku 93 lat. Przeglądając Internet w poszukiwaniu jej starych książek kojarzę niektóre okładki, ale nie mogę sobie przypomnieć czy kiedykolwiek wcześniej miałem okazję przeczytać jakąkolwiek z jej powieści. Na pewno czytałem komiks, który ukazał się cztery lata przed moimi urodzinami. „Jedwabny krawat” przenosi czytelnika do lat sześćdziesiątych. Ludzie pół wieku temu nie różnili się aż tak bardzo od nam współczesnych. Ich motywacje były podobne, toteż bardzo łatwo było wczuć się w klimat powieści. Młodsi czytelnicy co prawda będą musieli sobie uświadomić, że wówczas praktycznie nie było dwóch rzeczy dziś spotykanych bardzo często – telefonów i bezrobotnych. Oraz tego, że zamiast policji istniało MO (milicja obywatelska), a popularnym, czy wręcz mile widzianym zwrotem w stosunku do osób funkcyjnych było „towarzyszu”. Mając taką wiedzę przejdziemy przez książkę bez większych problemów i dysonansów wynikających z upływającego czasu. W instytucie FARIMA opracowano groźną truciznę o nazwie AC-X, którą przechowywano w kasie pancernej w specjalnej skrzyni. Substancja wywoływała groźną chorobę nerek. Pewnego wieczora w instytucie zostaje zamordowany jeden z pracowników, a zapas AC-X znika. Do sprawy zostaje przydzielony kapitan Szczęsny. Czytelnik ma okazję poznać trzech potencjalnych sprawców zabójstwa. Jeden dostał od ofiary pożyczkę w wysokości 50 tysięcy złotych, drugiego z ofiarą zdradzała żona, trzeci był jego podwładnym, sądzącym, że pracę szefa wykonałby znacznie lepiej, a jednocześnie świadomym, że awans dostanie chyba po jego trupie, o czym wspomniał konduktorowi w pociągu... Każdy z nich miał doskonały powód, by zabić i w zasadzie trudno mi było ocenić, który z nich najbardziej pasuje na mordercę. Tak naprawdę to każdy w trakcie trwania śledztwa jeszcze bardziej się pogrążał i w zasadzie dopiero pod koniec książki wybrałem sprawcę, choć i tak nie dałbym sobie ręki obciąć, że autorka nie wyskoczy z czymś w samym finale. Pozostawała jeszcze kwestia trucizny, nijak nie pasująca do motywów żadnego z podejrzanych, a która postawiła w stan gotowości całą milicję. Wysoka toksyczność substancji sprawiała, że wlana do zbiorników wodnych Warszawy mogłaby wytruć mieszkańców stolicy. Służby dwoiły się i troiły, by odpowiednio nagłośnić sprawę, nie zdradzając szczegółów, które z pewnością wywołałby potworną panikę. Wrócę raz jeszcze do Wydawnictwa CM. Odświeżanie kryminałów sprzed lat na pewno jest bardzo ryzykownym przedsięwzięciem. Po przeczytaniu „Fortu grozy” – powieści z okresu międzywojennego byłem gotów twierdzić, że wręcz skazanym na porażkę. Jednak po przeczytaniu „Jedwabnego krawata” zmieniłem całkowicie zdanie. Książka była świetna, wciągająca i intrygująca. Umiejętne prowadzenie czytelnika przez zdarzenia, rzucanie mu co chwila jakiegoś tropu, stanowi niezwykłą zabawę i gwarantuje emocje do samego końca. Kłodzińska pisze bardzo lekką i przyswajalną polszczyzną. Umiejętnie dawkuje informacje. Niczego nie jest za wiele i nie czuje się żadnego niedosytu. Bohaterowie są niezwykle realistyczni, może tylko milicjanci trochę przeidealizowani, ale to zupełnie nie przeszkadzało. Główny śledczy – kapitan Szczęsny był z kolei osobą, o której chętnie przeczytałbym coś jeszcze. Inteligentny, ale jednocześnie bardzo ludzki i niezwykle sympatyczny. „Jedwabny krawat” to kawał dobrego kryminału. Wręcz jeden z lepszych jakie czytałem w ostatnich latach. Wielkie brawa dla wydawcy za przypomnienie doskonałej pisarki. Sam będę szukał kolejnych jej pozycji – najchętniej wspierając Wydawnictwo CM. https://sztukater.pl/ksiazki/item/21354-najlepsze-kryminaly-prl-tom-10-jedwabny-krawat.html
Autor recenzji: Dariusz S. Jasiński
Ocena produktu:
Średnia ocena (5/5):
Wszystkich recenzji produktu: 1